niedziela, 12 listopada 2017

Porównanie obiektywów Nikkor 50mm 1.4 G i D.

Mawiają, że życie zaczyna się po 50-tce. Oj, my to jeszcze sprawdzimy! Dzisiaj możemy jedynie stwierdzić, że fotografia portretowa zaczyna się od 50-tki. Nie jest to oczywiście przymus. Można zacząć od szerokiej gamy obiektywów, nadających się do portretów. Można zakupić 85mm, 105mm, 35mm... Wybór jest ogromny. Można używać również zmiennoogniskowych obiektywów, jednak te są z reguły ciemniejsze i nie dają pięknego rozmycia. A jeśli mają zadowalającą nas jasność, to ich cena nie jest już tak atrakcyjna. Większość wybiera 50mm ze względu na swoja uniwersalność. Dystans między nami a modelką/modelem nie wymaga porozumiewania się za pomocą walkie-talkie jak mogłoby to się zdarzyć przy 105-tce. Oprócz portretów można fotografować w studio. I nie będziemy musieli wskakiwać na drabinę lub nachylać się nad obiektem, narażając swój i tak już nadszarpnięty kręgosłup, ten moralny również. 
No dobra. Teraz do rzeczy. Stwierdzamy, że kupujemy jednak tę pięćdziesiątkę, gdyż jest bardzo kusząca pod każdym względem. Uniwersalność, przystępna cena, jakość zdjęć i wiele innych powodów. Tutaj mamy do wyboru kilka opcji. Nikon oferuję obiektywy o wartości przysłony 1.2, 1.4 i 1.8. One rozgałęziają się na kolejne wersje. D oraz G. Dzisiaj porównamy wersję 50mm 1.4D i 50mm 1.4G. Światłość podobna, ale co z resztą? 
W odległej przeszłości porównaliśmy również wersję 50mm 1.4D vs. 50mm 1.8G. O tutaj.




Różnice i podobieństwa


Wersja 50mm 1.4D jest dość starym obiektywem. Jego premiera miała miejsce w roku 1995. Z kolei 50mm 1.4G nie skończyła nawet dekady, data premiery to 2008 rok. Małolat, prawda? Co się zmieniło w tym czasie? Przede wszystkim wygląd zewnętrzny. Ten młodziak zbudowany jest z plastiku, kiedy jego poprzednik ma obudowę metalową. Starsze pokolenia są jednak wytrzymalsze. Oczywiście plastik jest naprawdę dobrej jakości, nie grozi mu rdza i jest ogólnie bardziej odporny na działanie warunków zewnętrznych, ale za to jest bardziej podatny na uszkodzenia mechaniczne. A co w środku? Rozejrzyjmy się wokół. Młode pokolenia są generalnie cięższe od swoich poprzedników. Nawet wśród obiektywów jest taka prawidłowość. Obiektyw w wersji G jest o 50g cięższy od D. Ma bardziej rozbudowany układ optyczny. Posiada 8 elementów w 7 grupach oraz 9 listów przysłony. 50mm 1.4D ma 7 listków i 7 elementów w 6 grupach. A ciasto francuskie ma nawet do 100 listków i jest lżejsze nawet od wersji G. Zatem czy warto kupować droższą i cięższą załogę G? Liczba listków przysłony ma ogromny wpływ na kształt bokehu. Generalnie im więc listków, tym granice bokehu są mniej kanciaste w miarę przymykania przysłony. W odróżnieniu od wersji D ma ona wbudowany swój własny silnik AF, co oznacza, że jest to wersja obowiązkowa i jedyna dla tych, którzy posiadają aparat bez własnego autofokusa. Na co ma to wszystko wpływ? Zobaczcie na zdjęciach. To najlepszy sposób na porównanie tego jaki kształt ma bokeh, jak ostry jest nasz temat i kilka innych aspektów.









Podsumowanie


Pierwsza różnica, która na pewno rzuca się w oczy, to ostrość obiektu fotografowanego. Tutaj dzielny Antek spisał się naprawdę dobrze. Zawsze ma problem z usiedzeniem w jednym miejscu, dlatego należy mu się pochwała. Wersja G dała nam większą ostrość. W wersji D obserwujemy większe rozmycie twarzy pupila. Różnicę w kształcie bokehu widzimy na mniejszych wartościach przysłony. W obiektywie D jest on heptagonalny, a na pokładzie załogi G jest już zaokrąglony, eliptyczny. Różnica kolorów wynika z gry światła. Sprawdzamy zachowywanie się obiektywów w warunkach naturalnych, ponieważ większość z nas kupuje obiektyw z myślą o sesjach portretowych w plenerze. A my jesteśmy właśnie dla Was. W ten sposób najłatwiej pokazać rozmycie i kształt bokehu. Autofokus w obydwu aparatach działa szybko i obydwa mają problemy z łapaniem ostrości w pracy pod światło lub też, wyrażając się w sposób światowy, godny Króla Słońca, contre-jour. W tym miejscu sami musicie odpowiedzieć sobie na pytanie czego bardziej potrzebujecie. Ostrości tematu czy jego rozmycia, bardziej opływowego bokehu czy kanciastego? Oczywiście obiektywy tak jasne używane są zazwyczaj na maksymalnym otworze przysłony lub wartościach nieco niższych, ze względu na chęć otrzymania pięknego rozmycia. Tutaj różnica w kształcie bokehu jest niemal niezauważalna. W tym przypadku sporym plusem jest delikatne rozmycie powstające na twarzy, które oferuje 50mm 1.4D. Pozwala to ukryć ewentualne niedoskonałości w formie krostek czy zaczerwienienia. Obiektyw 50mm 1.4G oferuje ostrość, która wyciąga te mankamenty. Zaletą tego ostatniego jest osadzony głębiej w korpusie układ optyczny, co chroni szkło przed zabrudzeniem. Zatem tutaj priorytetem jest Wasz osobisty gust.

Aby powstał ten post rzuciliśmy wszystko. Studia, pracę. Konsultowaliśmy się z farmaceutą w celu uzyskania leków przeciwhistaminowych - praca w plenerze przecież. Byliśmy szantażowani przez chmury, ale w końcu uległy i odsłoniły nam słońce. Postawiliśmy też niezliczoną ilość kroków, aby dotrzeć do miejsca zdarzenia. Całą drogę nieśliśmy szkło, puszki i strzelaliśmy szoty. Aż rozmył się obraz i tak powstał bokeh. No i tutaj bardzo dziękujemy naszemu koledze Łukaszowi z Łukasz Babula Fotografia za użyczenie nam obiektywu Nikkor 50mm 1.4G. Pozdrawiamy!




1 komentarz:

  1. fajne porównanie :) dodam jeszcze, że obiektyw chyba z oznaczeniem G ma silnik AF i jeśli podepniemy go do body bez silnika to AF nie będzie działał ;)

    Pozdrawiam,
    Łukasz

    www.lukaszknopfoto.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń