niedziela, 25 września 2016

Czarowanie kitem, część 2. Obiektyw 18-55mm.

Z ostatniego posta (link) wiecie już, że kit nie służy jedynie do uszczelniania. Według nas są to całkiem przydatne obiektywy, którymi można wyczarować naprawdę fajne zdjęcia. Mają one wielu przeciwników, ale my do nich nie należymy. Poprzednio opisywaliśmy nasze wrażenia dotyczące obiektywu 18-105mm. Dzisiaj przyszedł czas na ten, który już nie posłuży Wam do podglądania sąsiadów, bo to zaledwie 18-55mm ;-) Jednak sam w sobie ma tę moc! Zobaczcie sami!




Starszy brat 18-105mm ma mniejszy zakres ogniskowych, lecz wartości przysłony pozostają niezmienne. Oba obiektywy pracują w maksymalnym jej zakresie od f/3.5 do f/5.6 w zależności od ogniskowej. Nie jest to powalająca jasność. Żeby otrzymać jasne, nieporuszone zdjęcie będziemy musieli dysponować większą ilością światła lub zwiększyć czułość aparatu. Pamiętajmy jednak, że obiektywy kitowe są dedykowane do aparatów DX, posiadających matrycę APS-C, czyli niepełnych klatek. Jeśli nie chcecie, aby na zdjęciu wyszedł szum, trzeba zwrócić uwagę, że na tzw. cropach wychodzi on nawet na ISO 400. Jeśli lubicie szum (niektórzy aż dodają go w programach graficznych), kręćcie ISO dowolnie. Klimatyczne, delikatne ziarno może wyczarować ciekawy efekt, jednak w świecie fotografii jest ono postrzegane jako błąd. Zdjęcia można również rozjaśnić wydłużając czas ekspozycji. W tym przypadku też zaczynają się schody. Im dłużej aparat naświetla, tym większe prawdopodobieństwo uzyskania poruszonego zdjęcia. Każde, nawet najmniejsze, drgania rąk, podmuch wiatru, spowodują rozmycie fotografowanego obiektu. ,,Bezpieczny" czas ekspozycji kończy się na ok 1/100s. Aby uzyskać ostre zdjęcia należy wyposażyć się w statyw i wybrać bezwietrzny dzień.


Fotografując obiektywem 18-55mm zauważyliśmy, że do uzyskania ładnego bokehu potrzebna jest odpowiednia odległość od obiektu. W tym przypadku, podobnie jak przy 18-105mm, okazało się, że im bliżej tym lepiej. Odległość od tła nie odgrywa dużej roli. Kiedy robiliśmy zdjęcia z bliska większym rzeczom (np. filiżance) łatwo było zaobserwować zjawisko dystorsji. Polega ono na tym, że środek zdjęcia wydaje się wypukły, a proporcje fotografowanego obiektu zaburzone. Natomiast oddalając się bokeh ginął, a tło stawało się wyraźne. Takiej sytuacji nie było w przypadku 18-105mm. Testowany w dzisiejszym poście obiektyw zdecydowanie lepiej radzi sobie z drobnymi kwiatami lub małymi przedmiotami. Wtedy nie pojawiają się dziwne przerysowania.

18-55mm; 55m, f/5.6

18-105mm; 105mm, f/5.6

Sam bokeh uzyskany za pomocą 18-55 jest drobniejszy od tego otrzymanego z 18-105. Nie jest on mocno zlany, a same ,,groszki" są mniejsze i bardziej wyraźne. Kiedy bokeh jest w tle, różnica między prezentowanymi obiektywami jest nieznaczna.


18-55mm; 55mm, f/5.6

18-105mm; 105mm, f/5.6


Tak samo, jak w przypadku obiektywu 18-105mm, do uzyskaniu ładnego bokehu potrzebne jest odpowiednie światło. Najlepsze warunki są tuż przed zachodem słońca, lub chwilę po jego wschodzie. Wtedy doświadczymy delikatnie padających promieni, które w magiczny sposób oświetlają otoczenie. Jeśli wybierzemy się na fotograficzną eskapadę o złotej godzinie, na pewno uda się wyczarować zachwycające kadry. Dobre światło to klucz do sukcesu.


Podsumowując dzisiejszy post dochodzimy do najważniejszego wniosku: kity nie są do kitu. Te obiektywy to nie chłam i zło. Użyte w odpowiedni sposób w dobrych warunkach mogą wyczarować zdjęcie, które wygląda jak z 50-tki. Nie dajmy się zwieść opinii, że jak coś ma być do wszystkiego, to tak naprawdę jest do niczego. Nie potrzeba nam jasnych, drogich i ciężkich zoomów do fotografii w dobrym oświetleniu.
Mamy nadzieję, że dzięki nam będziecie mogli świadomie wybrać swój pierwszy zestaw i bez problemu zdecydujecie, czy wolicie obiektyw 18-55/18-105. Stwierdzamy, że jest to niedrogi i niezły sprzęt. Przyda się na wakacje, wycieczki, w miejsca gdzie nie chcemy targać ze sobą całego ekwipunku i co sekundę zmieniać obiektywy. Uważamy, że oba szkła dedykowane są najbardziej do zdjęć natury, przedmiotów i krajobrazów. Do sesji portretowych polecamy jaśniejsze obiektywy stałoogniskowe ze względu na plastykę obrazu i odwzorowanie kolorów.


A na koniec informacja z ostatniej chwili ;)
Serdecznie dziękujemy redakcji portalu Szeroki Kadr (link) za publikację naszych prac i paru słów o blogu oraz naszej fotograficznej przygodzie w dziale ,,Inspiracje''!
Artykuł można zobaczyć poprzez kliknięcie w następujący (link).
Dziękujemy jeszcze raz! Jest to dla nas pierwszy sukces i miłe wyróżnienie.

Specjalne podziękowania dla Karoliny Majewskiej, która przyczyniła się do powstania dzisiejszego posta poprzez udostępnienie nam obiektywu 18-55mm. Dziękujemy!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz